Moja przygoda z fotografią rozpoczęła się kilkadziesiąt lat temu. Pierwsza lustrzanka Zenit 12 XP „zmusiła” mnie do chociażby powierzchownego zgłębienia tajników ekspozycji, aby zrozumieć, dlaczego przekręcenie pierścienia przysłony na małą cyfrę daje obraz ostry tylko jednego wybranego elementu. Następnie, po awarii radzieckiej myśli technicznej, zapanowała moja osobista era cyfryzacji w postaci aparatu kompaktowego, który robił zdjęcia dokumentujące rodzinne wydarzenia, lecz pozostawiał dużo do życzenia co do ich jakości. Wraz z rozwojem technologii i spadkiem cen - przynajmniej bardzo amatorskich lustrzanek cyfrowych – pojawił się w moich zasobach materialnych Canon 500d. Towarzyszył mi przez długie lata wszędzie tam, gdzie działy się w moim życiu chwile warte zapamiętania. Z biegiem czasu i przy samo dokształcaniu głównie z WWW, zakiełkowała myśl o zmianie body. Myśl zmaterializowała się po odpowiedzi na pytanie „co chcesz na urodziny?”. Odpowiedź „pełną klatkę” stworzyła nowe możliwości, które w połączeniu z dodatkowym bonusem w postaci kursu u Pawła doprowadziły mnie do ZTF- u.